Na tytułowe pytanie zapewne każdy czytający automatycznie będzie miał gotową odpowiedź. Od wykształcenia, doświadczeń, światopoglądu, poziomu wrażliwości i wielu innych czynników zależy pierwsza nasuwająca się myśl. Ktoś pomyśli: „no jak to od Lasów Państwowych zależy ochrona przyrody? Przecież to jasne – leśnicy dewastują lasy, prowadząc wycinki, czyli niszczą przyrodę.” Ktoś inny pomyśli o ustawowych formach ochrony przyrody w Polsce i stwierdzi, że na terenach zarządzanych przez PGL LP jest wiele rezerwatów i pomników przyrody, co automatycznie oznacza, że ta instytucja dba o naturę.
Pochylanie się nad każdą opinią jest zasadne, jeżeli będziemy przy tym kierować się logiką i faktami. W tym artykule skupiono się na kilku aspektach dotyczących specyfiki działalności polskich parków narodowych, których analiza, jako najwyższej formy ochrony przyrody w Polsce, może przynieść ciekawe i wartościowe wnioski.
W ostatnich latach wiele uwagi w debatach publicznych poświęca się konieczności dbania o polską przyrodę w związku z postępującymi zmianami klimatu. Porusza się kwestie podwyższania średniej rocznej temperatury powietrza, bicia rokrocznie rekordów ciepła w różnych porach roku, kurczących się zasobów słodkiej wody, zwiększenia liczby gwałtownych zjawisk atmosferycznych i wiele podobnych. Niezaprzeczalne dane zbierane przez meteorologów, hydrologów i przyrodników powinny być znakiem dla społeczeństwa oraz rządzących, że rozpoczyna się dla nas okres, w którym czekać nas będą różnorodne wyzwania, jeżeli chcemy utrzymać nasz aktualny styl i poziom życia.
W teorii sposobów na przeciwdziałanie skutkom zmian klimatu jest wiele. To z czym może spotkać się przeciętny człowiek w swoim codziennym życiu to m.in. modne w ostatnich latach samochody elektryczne, propozycje zakładania fotowoltaiki, ekologiczne torebki na warzywa, słynne papierowe słomki i zakrętki fabrycznie przyczepione do plastikowych odkręconych butelek. Zasadność tych działań może być i jest szeroko komentowana, ale na zbadanie ich efektów dla polskiej przyrody trzeba poczekać co najmniej kilkanaście lat. Co jednak z ochroną ekosystemów w Polsce?
Od pewnego czasu w Polsce można usłyszeć opinie, które doprowadzają do wniosku, że polska przyroda jest zdegradowana i należy ją chronić wszelkimi sposobami. Pomijając kwestie prawdziwości tego stwierdzenia, należy skupić się na fakcie, że jako remedium na te problemy oraz dodatkowo jako efektywne działanie przeciwko skutkom zmian klimatu uznaje się aktualnie zwiększanie obszarów wyłączonych z gospodarki leśnej. I są to działania zaplanowane na szeroką skalę: wyłączenia z gospodarki leśnej obszarów zarządzanych przez PGL LP, tworzenie nowych rezerwatów, poszerzanie parków narodowych i próby utworzenia nowych. Jako argument podaje się fakty dobrze znane każdemu przyrodnikowi, ale także leśnikowi.
Ich przykłady w różnych kontekstach można przedstawić w poniższy sposób:
lasy minimalizują wpływ wysokich jak i niskich temperatur – jako remedium na ocieplenie klimatu,
lasy opóźniają spływ wody, są jej magazynem – jako odpowiedź na powodzie i susze,
lasy są ostoją różnorodności biologicznej i siedlisk – jako próbę powstrzymywania utraty rzadkich i wymierających gatunków,
lasy pochłaniają dwutlenek węgla i zanieczyszczenia – jako zabezpieczenie przed skutkami nadmiernego użytkowania paliw kopalnych i zwiększeniem stężenia CO2 w atmosferze.
Argumenty są zasadne. Jednak w praktyce działania cechują się pewną dozą myślenia ogólnikowego na zasadzie – „las wyłączony z użytkowania = ochrona przyrody” – jest to jednak bardzo duże uproszczenie. Nie sposób krótko przedstawić wszystkich argumentów, dlaczego tak jest. Możemy przywołać kilka uzasadnień, nawiązując do wspomnianej konieczności zwiększania lub zachowywania różnorodności biologicznej. Zanikanie na skutek zarastania dąbrów świetlistych, w których rozwija się bujne gatunkowo runo to przykład utraty cennego siedliska. Możemy dyskutować na temat tego, czy wypas kulturowy owiec jako przeciwdziałanie zarastaniu oraz zwiększanie różnorodności biologicznej hal tatrzańskich jest zasadny, czy może należy te miejsca wyłączyć z użytkowania? Można podać za przykład jelonka rogacza potrzebującego prześwietlonych drzewostanów, których w naszym kraju jest coraz mniej. Kontekst zarastania jest również obecny w przypadku zanikających muraw kserotermicznych. Oprócz tych aspektów jest również kwestia zanikających krajobrazów kulturowych, które również są elementem ochrony przyrody, a są ściśle związane z działalnością człowieka. Również torfowiska w całej Polsce zagrożone są przez masowe zarastanie roślinnością krzewiastą i drzewiastą. Problemem są również inwazyjne gatunki obce, takie jak popularna ostatnio jako roślina miododajna nawłoć kanadyjska, czy inne gatunki wypierające rodzimą florę, jak niecierpek drobnokwiatowy. Ochrona rodzimych gatunków nie będzie zatem możliwa bez ingerencji w postaci usuwania niepożądanych osobników.
Gdzie w tym wszystkim są parki narodowe? Parki narodowe w Polsce oprócz ochrony biernej prowadzą czynną ochronę przyrody. Co to oznacza? Wbrew powszechnej opinii w parkach narodowych można wycinać drzewa. A nawiązując do problemu zarastania – w większości parków narodowych ten problem występuje i to na najcenniejszych przyrodniczo obszarach.
W Lasach Państwowych prowadzone są różnorodne prace zapobiegające utracie cennych siedlisk, przykładowo regularnie usuwa się nadmiar gatunków lekkonasiennych, aby zapobiegać zarastaniu torfowisk lub wprowadza wypas owiec w lasach. Te same prace próbuje się wykonywać w parkach narodowych. Dlaczego próbuje? Ponieważ działalność parku zaczyna się od planowania prac na cały kolejny rok zgodnie z planem ochrony lub zadaniami ochronnymi, a następnie wnioskowaniu i oczekiwaniu na różnego rodzaju dotacje.
Parki narodowe w Polsce nie mają komfortowej, stabilnej sytuacji finansowej pozwalającej na wykonanie wszystkich potrzebnych prac – w pierwszej kolejności wybiera się te najistotniejsze lub najpilniejsze. Przy czym – nie zawsze najistotniejsze są te związane z ochroną przyrody, zawsze ważniejsze jest życie i zdrowie ludzi, a także mienie prywatne. W końcu usuwanie drzew zagrażających również leży w obowiązku parków narodowych jako zarządców danego terenu.
Wracając do dotacji – wnioskować można na przykład o pieniądze unijne, o pieniądze z Narodowego i Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska lub do Funduszu Leśnego, będącego funduszem, do którego odpis podstawowy odprowadzają nadleśnictwa. Każda z tych instytucji ma określone konkretne zasady wnioskowania o dofinansowania, cel prowadzenia dofinansowań i ogólne założenia, na co można przeznaczyć pieniądze, a na co nie. Oznacza to w praktyce, że to nie do końca pracownicy parku narodowego ustalają na co wydawać pieniądze i w jaki sposób chronić przyrodę, lecz zasady danego funduszu. Każdego roku wyniki prowadzonych wnioskowań przesądzają, co uda się w danym roku zrealizować, a co być może będzie musiało poczekać lub zostać całkowicie usunięte z planowania.
Oczywiście parki narodowe korzystają z własnych funduszy w celu pokrycia kosztów związanych z obligatoryjnymi zabiegami ochronnymi, jednak jak powszechnie wiadomo fundusze te nie są w każdym parku takie same i nie są wysokie. Te parki narodowe, które mają zasoby powstałe ze sprzedaży biletów lub drewna są w lepszej sytuacji. Parki narodowe sprzedają tylko drewno pochodzące z cięć przygodnych. W parkach o dużej lesistości siłą rzeczy tego drewna będzie więcej, ale nadal niewystarczająco na potrzeby bieżącego funkcjonowania. Jednak co np. z parkami, w których na administrowanym obszarze znajdują się bagna i mokradła lub chronione rozległe rozlewiska rzeki? Również zwiększenie sprzedaży biletów nie jest idealnym rozwiązaniem, ponieważ jest jasne, że większa liczba turystów oznacza większą presję na środowisko. Pozostaje wprowadzenie wysokich cen biletów wstępu do wszystkich parków narodowych. Takie propozycje spotykają się jednak z bardzo dużym negatywnym odzewem społeczeństwa. Oczywiście formalnie parki narodowe w swoim bieżącym funkcjonowaniu realizują zapisy planu ochrony lub zadań ochronnych dla danego parku, jednak nie jest realnym, aby powyższe trudności w pewnym stopniu nie wpływały na całokształt działalności w ujęciu wieloletnim.
Jednym z najmniej rozbudowanych i najprostszych we wnioskowaniu jest Fundusz Leśny. Dotychczasowe kwoty dofinansowania, które były bardzo wysokie oraz duża liczba prac, na które parki narodowe mogły otrzymać dofinansowanie, czynią ten Fundusz bardzo potrzebnym i istotnym dla bieżącego funkcjonowania parków narodowych. Zmniejszające się kwoty dofinansowań wynikające ze zmniejszenia przychodów LP mogą doprowadzić w przeciągu kilku lat do istotnego pogłębienia się problemu chronicznego niedofinansowania parków narodowych w Polsce.
Abstrahując od dyskusji dotyczącej tego, w jaki sposób Lasy Państwowe chronią przyrodę na administrowanym przez siebie terenie, trzeba niezaprzeczalnie przyznać jedno – samofinansujące się Lasy Państwowe z wysokimi zyskami umożliwiają ochronę przyrody w parkach narodowych. Są wewnętrznym gwarantem ciągłości funkcjonowania i skutecznej ochrony najcenniejszych przyrodniczo obszarów. Projekty unijne, chociaż dostarczające wielu milionów złotych są często ukierunkowane na duże inwestycje infrastrukturalne, międzynarodowe monitoringi przyrodnicze lub promocję regionów. Uzależnianie od nich obszarów, które mają zapewnić bezpieczeństwo w obliczu zmian klimatu jest nierozważne.
Zabiegi prowadzone w parkach narodowych to oczywiście nie tylko wspomniane jako przykład usuwanie gatunków niepożądanych. Poniższe przykłady prac wykonywanych w parkach pokazują, że nie zawsze pozostawienie danego ekosystemu bez ingerencji jest najlepszym wyborem:
produkcja sadzonek i sadzenie - tam, gdzie parki narodowe administrują na terenach, gdzie rosną drzewostany nieprzystosowane do siedliska,
przygotowywanie gleby pod odnowienia - tam, gdzie np. pojawiły się masowe zamierania drzewostanu, pożary lub silne wiatry,
pielęgnowanie lasu – w celu doprowadzenia jak najszybciej do stadium stabilnego drzewostanu,
dbanie o stan sanitarny lasu - to jest ważne nie tylko tam, gdzie pojawiają się tzn. szkodniki drzew, czyli w kontekście wartości technicznej drewna, ale także, pomimo, że w przyrodzie nie istnieje słowo „szkodnik” i jest to definicja czysto ludzka, wszędzie tam, gdzie pojawienie się nowych gatunków owadów, ale także np. bakterii, nicieni, roztoczy, ślimaków itp. z powodu ocieplającego się klimatu może nieść różne zagrożenia np. w postaci wielkopowierzchniowego i przyspieszonego zamierania ekosystemów lub nawet zagrożenia dla zdrowia ludzkiego,
przeciwdziałanie erozji np. tam, gdzie znajdujące się w okolicy parków zakłady powodują różne poważne ingerencje w podłoże,
eutrofizacji zbiorników wodnych – w miejscach, gdzie jest bardzo dużo odwiedzających uprawiających turystykę wodną,
ale także bardzo potrzebne działania edukacyjne, publikacja wydawnictw, prowadzenie badań naukowych, obserwacje procesów zachodzących w miejscach całkowicie pozbawionych ingerencji człowieka, działania z zakresu ochrony przeciwpożarowej.
Każde z tych powyższych działań kosztuje. I na każde z nich parki narodowe usilnie starają się znaleźć fundusze. Zasadnym wydaje się, aby znajdować je chociaż na działania neutralizujące skutki negatywnego wpływu człowieka na ekosystemy.
Artykuł powstał w ramach prac naukowych Instytutu Debat o Środowisku
Stowarzyszenie Leśników i Właścicieli Lasów zaprasza do dyskusji i polemiki – adres mailowy: biuro@elasy.pl
Stowarzyszenie Leśników i Właścicieli Lasów
05-430 Celestynów ul. Widok 19
telefon: 660 163 773
e-mail: biuro@elasy.pl sliwl@wp.pl
NIP 5322047470
KRS 0000484229
REGON 147000240
Konto: 21 1240 2119 1111 0010 5630 4737